Znacie już moich przyjaciół, Sylwka i Szymona. Ja jestem pierwszą dziewczyną w tej drużynie. Mam na imię Lena i jestem lamą. Moja rodzina pochodzi aż z Ameryki Południowej, gdzie mieszkamy i razem bawimy się w wysokich górach Andach. Ja jestem tutaj jednak z innego powodu.
Wiem, że wiele dzieci ma problem z wymawianiem głoski „l” i chcę im w tym pomóc. Nadaję się do tego znakomicie, bo przecież jestem zwierzątkiem, którego nazwa zaczyna się na tą literkę, podobnie jak moje imię!
Moi koledzy mają przygotowanych dla Was dużo różnych niespodzianek, które pomagają w skupieniu na wymowie, ale nie są jedyni. Ja też mam kilka asów w rękawie, a właściwie w kopytku. Tak więc, zacznijmy od tego, który faktycznie jest schowany w jednej z moich nóżek – to magiczna piszczałka. Nie śmiej się ze mnie! Jeśli się uderzysz w mały palec u nogi też pewnie będziesz piszczeć. Oby nikomu się to nie przytrafiło.
Wróćmy jednak do weselszych spraw. Jak jestem szczęśliwa to macham ogonkiem, a on wtedy grzechocze. To objaw mojej radości na Twój widok. Myślałam także o zaopatrzeniu się w dzwoneczek, ale nie jestem przecież owieczką, więc ten element zostawiam innym zwierzątkom.
Żeby nadążyć za modą, zamocowałam na swoim milusim, puchatym futerku różowe wstążeczki, na których możecie uczyć się wiązania kokardek.
A kiedy wyruszam z kolegami na specjalne misje, mam magiczną pelerynę, jak każda dumna superbohaterka!